piątek, 10 lutego 2017

DIABELSKIE HARCE (PODMUCHY WIATRU) U PODNÓŻA ŚLĘŻY

2012 rok.

Kolejna wyprawa, tym razem moje okolice.
Spotykamy się w Sobótce, koniec kwietnia. Kolega Karol z forum bardzo chce nas poznać osobiście oraz przedstawić nam legendę Ślęży - Zbycha -szamana. Darek z dystansem , ale jakoś przekonuje się , że nowi koledzy są zabawni i ogólnie , bedzie super. Spotkaliśmy się pod Wieżycą , był też Brodek i Kamillos.

Nie znaliśmy dokładnego planu. Podstawowym punktem programu stał się początkowo Amfiteatr.
Było już ciemno. Powiedziałam , że muszę skoczyć w las na sekundkę. Reszta się rozpakowywała z aut , na nockę pod chmurką.
Słyszę już idą , mijają mnie , krzyczę , że już , moment , zaczekajcie! Za chwilę idę za nimi drogą , jeszcze ze sto metrów , ale ich głosy umilkły. Nie widzę ani nie słyszę nikogo.
Wkurzyłam się , co za dupki , zostawili mnie. Postanowiłam zawrócić.
Wróciłam do oświetlonego schroniska. Pod murem przy samochodach chłopaki w komplecie. Gdzie byłaś pytają? Tylko na Ciebie czekamy.
Mówię , że oni szli , widziałam i słyszałam ,- ich głosy ,nawet specyficzny śmiech Darka.
Wygląda na to , że magia nocy działa.... Oni patrzą jak na debila , a ja wiem co widziałam. Jeszcze ktoś z nich pytał tam w lesie , czy wzięłam latarkę i odkrzyknęlam że mam.
Ok , nieważne.
Schodzimy do Amfiteatru. Zbychu w dół po skale , my normalnie. W centralnej części kamienne podłoże, rzucamy manatki , po czym skaczemy po krzaczorach i zbieramy drewno na opał , zeby zasiąść później do ogniska , posłuchać tajemniczych historii, kilku wskazówek jak przetrwać w lesie itp.
Dawniej , przed wojną , w starym kamieniołomie postanowiono zbudować amfiteatr. Tego typu leśne amfiteatry były koncepcją budowania teatrów/scen w pobliżu miejsc mocy , stawiając nieopodal ośrodki - schroniska młodzieżowe , a dodatkowym wymogiem był asfaltowy dojazd do ów miejsca.
http://historyczno-sztucznie.blogspot.com/2013/09/v-sobotka-amfiteatr.html


Siedzimy , ogień nas grzeje , a i kamienne podłoże jest juz ogrzane. Słuchamy o ostatnim przedstawieniu jakie miało tu miejsce - z gościem honorowym Himmlerem. Wielkie Misterium , podczas którego została w tym miejscu złożona ostatnia ofiara z ludzi.
Tak sobie słuchamy , wiatr wieje miarowo i zatacza koła . Nie mamy pewności , ale prawdoodobnie mamy obserwatorów.
Harce Diabła?
Darek instruuje nas jak zachować się w nocy , w przypadku ataku - bez zdradzania pozycji światłem latarki , w półmroku schronić się w krzakach i obserwować.
Kolega pilnuje ognia, reszta zasypia po pysznej miksturze sporządzonej w garncu nad ogniem przez Zbycha.
Męczy nas czyjeś chrapanie, Karol udaje w krzakach dzika , a Darek chce mi nagle uwalić szpony maczetą, bo uznał , że jestem jaszczurzycą i mam rozdwojąny jęzor.... ufff budzę się......
http://moje-riese.blogspot.de/2011/11/gadzina.html




cdn

2 komentarze:

  1. To rozumie, wraca życie na tego bloga-wcześniej więcej życia było w prosektorium ;D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń